sábado, 15 de mayo de 2010

Mi trabajo voluntario en Uruguay / My volunteer work in Uruguay (By Marta)

POLACO


Moja praca jako wolontariusza sklada sie z 3 dzialalnosci chociaz podlegaja one ciaglym modyfikacjom co wymaga ode mnie elastycznosci i cierpliwosci ale dobrze mi ztym. Slowo rutyna nie wystepuje w tutejszym slowniku a tymbardziej w tutejszej rzeczywisctosci.

Dwa dni w tygodniu(zaluje ze tylko dwa) pracuje w Borocoto( centro CAIF), jest to ichniejsze bezplatne przedszkole glownie skierowane do rodzin z roznymi trudnosciami zyciowymi. Centrum to pracuje na dwie zmiany, poniewaz az tyle dzieci sie tutaj rodzi ze szkoly sa przepelnione. Na kazdej zmianie sa 3 lub 2 grupy skadajace sie z maluszkow w tym samym wieku( 1,2 lub 3 latki). Kazda grupa ma swoja wychowawczynie i jedna wolontariuszke sposrod nas i okolo 10-15 dzieciaczkow.

Moja praca to glownie pomoc przy roznych zajeciach, poniewaz glowna dewiza Borocoto to dac mozliwosc dzieciakom bawic sie, w sposob lekko zorganizowany i o podlozu wychowawczo- edukacyjnym. Dziecia dostaja sniadanie i obiad lub obiad i kolacje, czesto to ich jedyny posilek w ciagu dnia. Borocoto dba rowniez o rodziny tych dzieci, organizuje rozne zajecia, wyklady, poniewaz niektore dzieci doswiadczaja w domu przemocy lub wychowywane sa tylko przez mame, a wiekszosc matek maja miedzy 18-21 lat. Praca ta sprawia mi wiele przyjemnosci, radosci, wychowawczynie sa cudowne, od razu daly mi poczuc sie jak jedna z nich. Dzieciaki tez sa wdzieczne, przytulajace sie, czesto dokazujace ale radosc sprawia mi obserwowanie jak wspolpracuja ze soba, jak traktuja mnie jak jedna z nich, jak czasem powiedza: dziekuje, prosze albo dadza buziaka przed lezakowaniem. Sa momenty smieszne gdy jedza kredki lub chlopcy przebieraja sie w sukienki i chodza w obcasach, kiedy topia ciasto w kubku z kakao lub kiedy dumnie pokazuja mi ze zalozyly same buty ale lewy na prawy i sie przewracaja.

Drugim zadaniem jest udzielanie lekcji angielskiego dzieciom i mlodziezy w roznym wieku i na roznym poziomie. Niby proste a jednak mam momenty zawahania. Chce aby sie uczyli bawiac, nie umiem byc surowa pania nauczycielka. Najwieksza przyjemnosc sprawia mi uczen 9 letni, ktorego ucze angielskiego od podstaw i widze jak badzo szybko i dokladnie chcialby sie nauczyc tego jezyka a przy tym ma tez ogromna cierpliwosc do mnie bo w wiekszosci jednak rozmawiamy po hiszpansku gdyz nie rozumie nic co do niego mowie. takie chwile i tacy uczniowie wynagrdzaja caly trud i frustracje jakich czasem doswiadczam. W wiekszosci zwiazane z niepojawianiem sie uczniow na lekcji lub spozniajacych sie ok 30 min.

Trzecim zajeciem ktore zostalo mi powierzone to tak jak niektorzy z wolontariuszy praca w Casa Joven. Miejsce to taka przechowalnia dla dzieci podczas dnia albo przed szkola albo po gdzie moga odrobic lekcje, zjesc cieply posilek, pobawic sie, skorzystac z komputera, porozmawiac z pedagogiem, psychologiem i uczestniczyc w roznych zajeciach, ktore organizuja pozostali wolontariusze typu muzyka, kurs komputerowy, warsztaty o temacie prawa czlowieka. Dzieciaki te to mlodziez do 18 roku zycia, ktora pochodzi z rodzin z trudnosciami wszelakimi. narazie nie wpadlam na zadna idee jakie zajecia lub warsztaty moge z nimi robic bo chodza do szkoly na dwie zmiany, czasem sie pojawia czasem nie stad to musi byc cos co nie wymaga systematycznosci. czas pokaze, narazie jest bariera jezykowa wiec ciezko mi wejsc w ich grupe ale powoli bede starac sie zdobyc ich zaufanie zeby pozniej cos wspolnie stworzyc.

Praca wolontariusza w Montevideo w moim przypadku jest ciekawa, smieszna, ekscytujaca, wymaga abym byla elastyczna, kreatywna i dyspozycyjna. To jest doskonaly moment na zdobycie nowego doswiadczeniajako pani przedszkolanka, wychowawca, nauczyciel i spowiednik. Ahoj przygodo!

ENGLISH

My work as a volunteer consists of 3 activities, however they are subject to contant modifications which requires my flexibility and patience, but I like it. A word "routine" does not exist in uruguayan dictionary nor in their reality.

Twice a week ( I regret that only twice) i work in Borocoto( Centro CAIF), this is like a free kindergarden directed to children from families facing some life difficulties. This place operates two shifts due to overcrowded schools. On every shift there are two or three groups of 1,2,3 years old children. Each group has its own teacher and one voluntary and around 10-15 children.

My work is mainly to assist the teacher during the day, in some activities, because the main motto of Borcoto is to give the children the opportunity to play however in the more structured and educationally-motivated manner. Children have breakfast and lunch or lunch and dinner and in some cases it’s their only meal during the day. Borocoto takes care of the families of these children by organizing different activities or some lessons; because some children are experiencing domestic violence or are brought up by only mother and most of the mothers have between 18-21 years. This work gives me much pleasure and joy, the teachers immediately made me feel like one of them.

The kids are wonderful, hugging, naughty but often gives me joy to watch how they cooperate with each other, how they treat me like one of them, and how sometimes they say: thank you or "please" or sometimes give me a kiss before going to sleep. There are some funny moments when they eat crayons, when boys dress up like girls and wear high heels, when they drown a cake ina a mug of cocoa or when proudly show me that they put shoes by themself however left on the right and then they fall.

My second task is to give English lessons to children and young people of all ages and at different levels. Seems simple but I have moments of hesitation. I want to teach them by playing, I can not be a Harsh Mistress teacher. The greatest pleasure gives me a 9 year-old student, whom I teach basic english that would like to learn fast this language and at the same time he is also very patient for me because most of the time I need to speak spanish because he doesnt understand english at all. Such moments and such students are an award for me for the whole effort and frustration which sometimes I experience. In most associated with not showing up the students for my lessons or being late about 30 minutes.

The third occupation which has been entrusted to me is the same work as some of the volunteer: work at Casa Joven. This is a "storage place" for kids during the day either before or after school where they can do their homework, have a hot meal, play, use computer, talk to a teacher, psychologist and participate in activities that organize other volunteers like: music, computer course, workshops on the topic of human rights. These kids are teenagers up to 18 year olds, who come from families with various life difficulties. So far I havent ran into an idea what classes or workshops I can do with them because they go to school in two shifts, sometimes they show up and sometimes not so the activity must be something which does not require regularity. Time will tell, for now I have the language barrier so it is hard for me to enter in their group, but slowly I will try to earn their trust in order to create something together.

A volunteer work in my case is very interesting, funny, exciting, requires me to be flexible and creative and available. This is the perfect time to gain some experience as an educator, teacher and confessor. Hello Adventure!

ITALIANO

Il mio lavoro come volontario consiste in 3 attività, tuttavia sono soggette a modifiche che richiedono la mia flessibilità e la mia pazienza, ma mi piace questo. La parola "routine" non esiste nel dizionario uruguaiano, né nella loro realtà.

Due volte a settimana (mi dispiace che sia solo due volte) lavoro al Borocoto (Centro CAIF), questo è come un asilo pubblico rivolto a bambini provenienti da famiglie che affrontano numerose difficoltà nella vita. In questo asilo ci sono due turni a causa del sovraffollamento nelle scuole. In ogni turno ci sono due o tre gruppi di bambini di 1,2,3 anni di età. Ogni gruppo ha il suo insegnante e uno di volontariato e circa 10-15 bambini.

Il mio lavoro è principalmente quello di aiutare l'insegnante durante il giorno, in alcune attività, perché il motto principale di Borcotò è di dare ai bambini l'opportunità di giocare, nel più strutturato educativi e motivato modo possibile. I bambini hanno la colazione e il pranzo o il pranzo e la merenda e, in alcuni casi questo è il loro unico pasto durante la giornata. Borocotò prende cura delle famiglie di questi bambini proponendo varie attività o lezioni, perché questi bambini vivono spesso in situazioni di violenza domestica o sono allevati da mamme sole o (come in molti casi) da mamme che hanno 18-21 anni. Questo lavoro mi piace molto e mi da gioia, le insegnanti mi hanno fatto sentire subito come una di loro.

I bambini sono meravigliosi, affettuosi, capricciosi ma spesso mi dà gioia vedere come essi cooperano tra di loro, come mi trattano come una di loro, e come a volte dicono “grazie” o "per favore" o mi danno un bacio prima di andare a dormire. Ci sono alcuni momenti divertenti quando mangiano pastelli, quando i maschietti vestono come le bambine e portano i tacchi alti, quando annegare una torta in una tazza di cacao o quando mi mostrano con orgoglio che hanno messo le scarpe da soli anche se al contrario e poi cadono.

Il mio secondo compito è quello di dare lezioni di inglese a bambini e a giovani di tutte le età e di diversi livelli. Sembra semplice, ma io ho dei momenti di esitazione. Voglio insegnare loro giocando, posso voglio essere un’insegnante severa. Il più grande piacere me lo dà uno studente di 9 anni a cui insegno inglese basico e che desidera imparare questa lingua veloce; al tempo stesso è anche molto paziente con me, perché la maggior parte del tempo ho bisogno di parlare spagnolo perché non capisce tutto in inglese. Alcuni momenti e alcuni studenti appagano lo sforzo e la frustrazione che provo. La maggior parte delle volte gli studenti non si presentano o arrivano in ritardo di circa 30 minuti.

La mia terza occupazione è lo stesso lavoro di alcuni dei volontari: il lavoro a Casa Joven. Questo è un "luogo di accoglienza" per i ragazzi durante il giorno, prima o dopo la scuola, dove possono svolgere i loro compiti, avere un pasto caldo, giocare, usare il computer, parlare con un insegnante o uno psicologo e partecipare ad attività che organizzano gli altri volontari come: musica, corso di informatica, laboratori sul tema dei diritti umani. Questi ragazzi sono gli adolescenti fino a 18 anni, che provengono da famiglie con difficoltà differenti. Finora non mi sono venute idee riguardo a classi o gruppi di lavoro da fare con loro, anche perché vanno a scuola in due turni differenti, a volte non si fanno vedere e a volte le attività non devono essere qualcosa che necessita di regolarità. Il tempo mi dirà! Per ora ho la barriera linguistica e quindi è difficile per me entrare nel loro gruppo, ma pian piano cercherò di meritare la loro fiducia al fine di creare qualcosa insieme.

Il lavoro di volontario nel mio caso è molto interessante, divertente, emozionante, mi obbliga ad essere flessibile e creativa e disponibile. Questo è il momento perfetto per acquisire una certa esperienza come educatore, maestro e confessore. Ciao avventura!
LETTON
Man kā brīvprātīgajai ir 3 dažādi darba pienākumi, lai arī tie ik pa laikam mainās mainīties, kas prasa no manis elastību un pacietību, bet man tas patīk. Vārds „rutīna” nav ierakstīts ne urugvajiešu vārdnīcā, ne arī eksistē reālajā dzīvē.

Divreiz nedēļā (man žēl, ka tikai divreiz) es strādāju bērnudārzā (centrs CAIF), tas ir dārziņš bērniem no ģimenēm ar dažādām sociālām un ekonomiskām problēmām. Tas strādā divās maiņās, jo visiem reizē nepietiek vietas. Katrā maiņā ir 2-3 grupiņas ar bērniem vecumā no 1 – 4 gadiem. Katrai grupai ir sava audzinātājā un kāds brīvprātīgais, un, apmēram, 10-15 bērnu.

Mans pienākums galvenokārt ir palīdzēt audzinātājai, jo dārziņa moto ir ļaut bērniem spēlēties, protams izglītojoši motivējošā veidā. Bērniem pasniedz brokastis un pusdienas, vai pusdienas un launagu. Dažiem tā ir vienīgā ēdienreize dienā.

Šis dārziņa rūpējas par šo bērnu ģimenēm organizējot dažādas aktivitātes un nodarbības, jo daži bērni cieš no vardarbības ģimenē vai tos audzina tikai mammas, kuras bieži ir 18- 21 gadu jaunas. Šis darbs man sagādā prieku, audzinātājas jau no pirmā brīža lika man justies piederīgai kolektīvam.

Bērni ir brīnišķīgi, tie grib samīļoties, dažkārt ir nešpetni, man patīk vērot kādas ir to attiecības savā starpā, kā tie uztver mani kā savējo, kā tie man saka paldies, vai lūdzu un dažkārt iedod buču pirms diendusas. Ir smieklīgi brīži, kad kāds izdomā uzgrauzt krītiņus, kad puikas saģērbjas ka meitenes un uzvelk papēžu kurpes, kad noslīcina kūku kokakolas glāzē vai lepni rāda, kā pasi uzvilkuši sev kurpes nepareizajā kājā un tad ejot krīt un gāžas.

Otrs pienākums ir pasniegt angļu valodu bērniem un jauniešiem dažādos zināšanu līmeņos. Šķiet vienkārši, bet dažkārt esmu neziņā kā to darīt. Gribu mācīt ar spēļu palīdzību, jo nespēju būt stingrā skolotāja. Lielu prieku sagādā mans 9 gadīgais skolnieks, kuram mācu angļu valodas pamatus. Viņš vēlas mācīties un vēlas to ātri, et izrāda arī pacietību, jo man viss jāizskaidro spāņu valodā. Šādi mirkļi un šādi skolnieki ir kā balva man pēc ieguldītā darba un neapmierinātības, ko dažreiz piedzīvoju, pārsvarā tad, kad studenti vienkārši neierodas uz stundu vai kavē kādas 30 minūtes.

Trešais pienākums ir darbs centrā Casa Joven (jauniešu centrs). Šeit jaunieši kavē sev laiku pirms un pēc skolas. Šeit tie var izpildīt savus mājas darbus, paēst siltu ēdienu, uzspēlēt spēles, izmantot datoru, aprunāties ar skolotājiem vai psihologu un piedalīties nodarbībās, kuras organizē brīvprātīgie kā mūzika, datoru kursi, darbsemināri par cilvēktiesību tēmu. Šeit nāk jaunieši līdz 18 gadiem, kas nāk no ģimenēm ar sociālām problēmām. Vēl neesmu izdomājusi savu pulciņu šiem jauniešiem, jo viņiem iet uz skolu maiņās, dažkārt ierodas un dažkārt ne. Tam jābūt kam tādam, kas neprasa pastāvību. Laiks rādīs. Pašlaik mani vēl apgrūtina valodas barjera un man ir grūti iekļauties viņu grupā, bet centīšos lēnām iegūt viņu uzticību un izveidot ko kopīgu.

Manā gadījumā brīvprātīgā darbs ir ļoti interesants, jautrs, aizraujošs. Man jābūt elastīgai un radošai, un pieejamai. Šis ir īstais brīdis, lai iegūtu pieredzi izglītošanas jomā, kā skolotājai un pasniedzējai. Esi sveiks, piedzīvojum!

SLOVAK

Moja praca dobrovolnocky pozostava z 3 hlavnych cinnosti, avsak ich napln sa castokrat meni, co si vyzaduje flexibilitu a trpezlivosti, ale ja to mam rada. Slovo "rutina" by ste tazko nasli v uruguajskom slovniku, nie to este v skutocnom zivote.

Dvakrat do tyzdna ( lutujem ze iba tolko) pracujem v Borocoto (centrum CAIF). Je to skolka pre deti najma z nestalych rodin, ktore celia roznym zivotnym tazkostiam. Skolka podobne ako aj vsetky skoly funguje vo forme zmien, nakolko skoly su preplnene. V kazdej zmene su dve az tri skupiny 1, 2 a 3 rocnych deti. V kazdej skupine je okolo 10-15 deti a ma jedneho ucitela a jedneho dobrovolnika. Mojou hlavnou naplnou je asistovat ucitelovi pri aktivitach s detmi, pretoze hlavnym motom Borocoto je dat moznost detom bavit sa, no zaroven aby hra mala urcity vychovny motiv.

Deti v skolke dostavaju ranajky a obed, pripadne obed a veceru, no casto je to ich jedine jedlo pocas celeho dna.

Borocoto sa taktiez stara aj o rodiny tychto deti organizovanim roznych aktivit, pretoze tieto deti su svedkami jednak domaceho nasilia, alebo pochadzaju z nekompletnych rodin, kde mnoho matiek ma iba 18-21 rokov. Tato praca mi dava tolko uspokojenia a radosti, ze som velmi lahko a rychlo zapadla do kolektivu.

Tieto deti su uzasne, bezprostredne, blaznive a robi mi radost sledovat ich, ako dokazu medzi sebou spolupracovat, ako so mnou zaobchadzaju ako jednou s nich, alebo ako mi povedia "dakujem" alebo "prosim", alebo tiez ako ma bezprostredne pobozkaju predtym nez idu spat. Zazivam tu vela vtipnych momentov, ako napriklad, ked ich vidim, ako jedia pastelky, alebo ked sa chlapci oblecu do dievcenskych siat, ked topia kriedu v salke kakaa, alebo ked mi s hrdostou oznamia, ze si sami obuli topanky aj ked uplne naopak.

Mojou dalsou aktivitou je ucenie anglictiny rozne vekove skupiny a urovne. Znie to jednoducho,m ale mam obcas pocity, ked zavaham. Mojou prioritou je ucenie hranim sa, nechchcem byt predsa "zlou ucitelkou".

Najvacsiu radost mi robi jeden 9-rocny chlapec, ktoreho ucim zaklady anglictiny. Na jednej strane sa chce ucit velmi rychlo, ale sucasne je velmi trpezlivy, ked vacsinu casu vysvetlujem spanielsky, pretoze nicomu nerozumie. aketo chvile a takyto studenti su pre mna velkou odmenou za moje usilie a obcasnu frustraciu, ktoru niekedy prezivam. Je sposobana tym, ze niektori studenti meskaju 30 minut, alebo vobec nepridu.

Tretou mojou pracou je podobne akjo vacsina dalsich dobrovolnikov v Casa Joven. Je to akoby "odkladaci priestor" pre deti pocas dna jednak pred alebo po skole. Tu si robia domace ulohy, dostavaju teple jedlo, mozu sa porozpravat so psychologom, ucitelmi, a taktiez sa zucastnuju roznych aktivit, ktore im pripravuju dobrovolnici, napr.: hudobny kruzok, kurz pocitacov, alebo rozne worksopy na temu ludskych prav a pod. Do Casa Joven chodi mladez vo veku od 12-18 rokov, ktore pochadzaju z rodin s roznymi problemami. Zatial som este nevymuslela konkretny workshop alebo aktivitu, ktoru by som s nimi mohla podniknut, pretoze tieto deti sem taktiez chodia na zmeny. kvoli preplnenym skolam. Raz sa tu objavia doobeda, inokedy poobede, preto aktivity nemozu vyzadovat ich pravidelnu ucast. Cas ukaze, ako to pojde dalej, momentalne je tu este jazykova bariera, ktora mi brani uplne sa vclenit medzi nich, no casom si snad ziskam ich doveru.

Dobrovolnicka praca v mojom pripade je velmi zaujimava a tiez zabavna, vyzaduje si vsak aj vela flexibilty a kreativity. Toto je vyborna prilezitost nadobudnut rozne skusenosti ako vychovavatel ucitel ale aj priatel. Ahoj dobrodruzstvo!

No hay comentarios: